Ponad 40% Polaków przyznaje się do kupowania nowych ubrań co najmniej raz w miesiącu. Co się dziwić – stosunek ich ceny do zarobków jest coraz niższy, a sklepy kuszą promocjami. To jednak przyczynia się do degradacji środowiska. Pod koniec ubiegłego roku fotografka i aktywistka Sylwia Pietryga rozpoczęła akcję na Facebooku „Nie kupię nowych ubrań przez cały 2020”, która zyskała sporą popularność. I chociaż połowa roku już za nami, to warto się zastanowić, jak nasze zakupowe decyzje wpływają na środowisko.
Zakupy w sieciówkach już od dawna nie cieszą się dobrą sławą. Między innymi, ze względu na posiadane fabryki, w których panuje wyzysk i niegodne warunki. Wielkie firmy wolą przenosić swoją produkcję do Indii czy Bangladeszu, ponieważ koszty pracy w takich miejscach, to zaledwie 20 groszy za uszycie jednej koszulki. Dla porównania, taka sama koszulka uszyta w Stanach Zjednoczonych generowała by koszt około 30 złotych. To daje firmom możliwość nakładania ogromnej marży na sprzedawane produkty oraz kuszenia nas ogromnymi obniżkami. Bo nieważne jak duża będzie przecena – oni i tak nie będą stratni.
Kolejnym ważnym aspektem fast fashion jest ogromna eksploatacja pól uprawnych na potrzeby produkcji bawełny oraz emisja dużych ilości CO2 przy transporcie towaru do Europy czy Stanów Zjednoczonych. Warto mieć świadomość, że do produkcji zwykłej bawełnianej koszulki, którą możemy się cieszyć za niecałe 15zł, potrzeba aż 20 litrów wody. Znając te liczby i wiedząc o niegodnych warunkach dla pracowników, czy nie warto rozważyć zakupów z drugiej ręki?
Mogłoby się wydawać, że rezygnacja z odzieży z popularnych sieci, będzie się wiązać utratą stylu. Nic bardziej mylnego! To właśnie w second handach czy vintage shopach jesteś w stanie znaleźć prawdziwe perełki, których nie nosi obecnie połowa miasta. Co prawda takie zakupy wymagają większego zaangażowania, ale radość z upolowania bardzo jakościowego ubrania w niskiej cenie, zawsze rekompensuje trud! Nie trzeba co pół roku wymieniać swojej szafy, jak chcą nam wmówić reklamujące się sieciówki. Można zbudować własny styl świadomie, w oparciu o używane, ale dobre jakościowo ubrania.
Pamiętasz swój ostatni sweter kupiony w sieciówce? Miał być przecież taki ciepły – idealny na zimę, ale jakoś wcale ci nie było w nim ciepło. Po kilku miesiącach był już zmechacony i wyglądał jakbyś nosiła go latami. Dlaczego? Ubrania w dyskontach nie bez powodu są tanie. Są wykonane z słabej jakości włókien syntetycznych opartych na plastiku, które mają krótką żywotność i, tak jak w przypadku swetrów czy płaszczy, niezbyt dobrze trzymają ciepło. Natomiast kupując ubrania z drugiej ręki nie tylko jesteś w stanie natrafić na dużo lepsze gatunkowo tkaniny za stosunkowo niewielkie pieniądze, ale również zobaczyć jak dany materiał przetrwał próbę czasu.
W przeciągu paru ostatnich lat, second handy, lumpeksy i vintage shopy przeżywają ogromny boom. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji klimatycznych oraz słabej jakości sieciówkowych ubrań. Wiele sklepów można znaleźć lokalnie. Przejdź się po okolicy albo poszukaj w Internecie rekomendacji. Jeżeli mieszkasz w mniejszym mieście albo unikasz wyjść z domu, pomocą posłuży ci telefon. Ofert możesz szukać na Vinted, czyli stronie poświęconej wyłącznie sprzedaży używanych ciuchów. Jeżeli nie chce ci się przeglądać setek stron w poszukiwaniu perełek, pomogą ci w tym konta na Instagramie, których autorzy zawodowo wyszukują stylowe i dobre jakościowo ubrania w second handach i sprzedają za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak widzisz, dla chcącego nic trudnego i każdy może znaleźć platformę dla siebie.
To co, podejmujesz wyzwanie? Warto przemyśleć swoje wybory i podchodzić do nich świadomie. Nic się nie stanie, jak od czasu do czasu kupicie coś w sieciówce. Ważne jednak, żeby wiedzieć jakie konsekwencje niosą dla ludzi i środowiska te firmy i może ograniczyć wspieranie ich do minimum. Jeżeli jesteś ciekawy, to tu możesz policzyć przybliżony ślad węglowy, który po sobie pozostawiasz. Dowiedziałeś się czegoś nowego? A może już od dawna kupujesz w second handach? Podziel się z nami swoimi przemyśleniami w komentarzach na naszych profilach na Facebooku i Instagramie.
Podziel się
29 października,2020
„Znowu nie mam co ubrać!” myślisz sobie każdego poranka, choć szafa jest ewidentnie pełna? To znak, że twoja garderoba nie jest zbudowana z głową, przez co ubrania, które podobają ci się osobno, nie pasują do siebie nawzajem. To kończy się kolejnymi zakupami, które tylko pomnażają ilość rzeczy i przyczyniają się raczej negatywnie do kondycji naszego portfela oraz środowiska. Co w takim razie zrobić, by szafa była wypełniona ubraniami, które dowolnie się ze sobą łączą? Czytaj dalej, mamy na to sposób!
09 września,2020
Słyszeliście kiedyś o Marie Kondo? To japońska autorka książek “Magia sprzątania” i “Tokimeki” oraz twórczyni tzw. metody “KonMari”, która skupia się na świadomym doborze i organizacji rzeczy, którymi się otaczamy. Jest to idealna metoda dla osób, które są zmęczone swoją przestrzenią i chciałyby ją oczyścić ze zbędnych przedmiotów. KonMari zakłada, że takie gruntowne porządki nie tylko wpływają dobrze na wygląd i atmosferę naszego domu, ale również na spokój psychiczny i ład w głowie.